czwartek, 23 sierpnia 2012

Place where a long day can rest . (~2~)

 Rozdział 2


-Możemy wyjechać do Korei !- krzyknęła mama
 Serio ?!
Ponownie przytuliłam mamę, usłyszałyśmy trzask drzwi i głos taty
- Już jestem !
Zbiegłam szybko po schodach i  wpadłam w objęcia taty
- Dziękuję tato ! Nie wiesz jak się ciesze !
Nie czekając na odpowiedź wróciłam na górę. Odrobiłam pośpiesznie lekcje i zaczęłam się pakować. Przygotowałam sobie strój na jutro do szkoły i drugi na wyjazd. Gdy skończyłam pakowanie ubrań do walizek, był północ. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać była padnięta. Rano budzi jak zwykle zadzwonił o 6. Zerwałam się z łóżka, przebrałam się w szorty i białą bluzeczkę.


Włosy związałam w warkocza. Do czarnej torby jak zwykle spakowałam książki i zeszyty. Zjadłam śniadanie, porozmawiałam chwile z mamą, ta wręczyła mi listę zakupów, które mam zrobić po drodze wracając ze szkoły. Wzięłam kanapki i wyszła żegnając się z rodzicami. Dziś wyjątkowo miałam uśmiech na twarzy. Weszła na teren szkoły, od razy podbiegł do mnie Michał i Szymon, wyrwali mi torbę, wywalając z niej wszystko. Zaczęłam zbierać, porozrzucane rzeczy, komórką miała stłuczony ekran. Bez słowa poszłam do szkoły. Zaczynaliśmy matematyką. Nauczycielka wpuściła uczniów do sali. Mnie niestety wywołała do tablicy. Pomimo tego, że była dobra z matmy, tego zadania kompletnie nie rozumiałam. Stałam przed tablicą wgapiając się w liczby, które skakały mi przed oczyma. Pani Krysia, zrobiła dziwną minę.
- Nie uczyłaś się prawda ?
Pomachałam głową, siadaj na miejsce, stawiam ci jedynkę, jutro będziesz odpowiadać. Uśmiechnęłam się do siebie dyskretnie i w myślach powiedziałam "Jutro już mnie tu nie będzie :)". Reszta lekcji minęła spokojnie. Skończyła o 15. Poszłam do supermarketu, zrobiłam zakupy i postanowiłam wracać dłuższą drogą, by móc pożegnać się z różnymi miejscami. Na  moście zauważyłam dziewczynę. Podbiegła do niej. Odezwałam się pierwsza, co było dziwne.
- Co ty robisz ?!- wykrzyknęłam
Dziewczyna gwałtownie się odwróciła przez co noga ześlizgnęła jej się z krawędzi. Rzuciłam zakupy, by ją uratować. Podałam jej rękę i wciągnęłam ją z powrotem na chodnik.
- Dziękuję !- krzyknęła
Przytuliła mnie mocno.
- Ale co ty robiłaś na tym moście ?- spytałam
- Chciałam z niego skoczyć... Tak w ogóle nazywam się Wiktoria. - rozpromieniona dziewczyna podała mi rękę
- A ja Neomi- odpowiedziałam i także obdarzyłam ją uśmiechem
- Przejdziemy się gdzieś ?- spytała
- Pewnie ! Tylko muszę odnieść te zakupy
Szłyśmy cały czas rozmawiając, gdy doszłyśmy do mojego mieszkania. Oddałam torby mamie i oznajmiłam, że idę na spacer z koleżanką, ta bardzo się ucieszła.
- Tylko nie wracaj późno, wiesz, że nie długo wyjeżdżamy !
Wtedy przypomniałam sobie, że już w nocy mnie tu nie będzie.... Trochę posmutniała, jednak Wiktoria tego nie zauważyła. Poszłyśmy na lody, zasiadłyśmy przy stoliku i zajadałyśmy się deserem.
- Mogę cię o coś jeszcze spytać ? - zapytałam
- Pewnie !
- Więc dlaczego chciałaś skoczyć z mostu ?
Dziewczyna posmutniała i spuściła głowę..
- Więc, ja  jestem w ciąży.
- To dlatego chciałaś uśmiercić siebie i przy okazji dziecko ?
- Nie to nie tak. Bo po prostu ja jestem w ciąży z bratem mojego chłopaka...
- Ojej...
- Nie pytaj jak to się stało.. Boje się tylko reakcji mojego narzeczonego
- Musisz z nim o tym pogadać ! Nawet jeszcze dziś się z nim spotkaj !
- Okej !
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Napiszesz mi sms-a jak ci poszło. Ok ?
-Pewnie
Napisałam na serwetce swój numer telefonu i oddałam dla Wiki.
- Spotkamy się jutro? - spytała dziewczyna
- Niestety nie, dziś w nocy wyjeżdżam do Korei. Przepraszam
- Czyli nigdy więcej się nie spotkamy ?!
- Nie wiem, kiedyś na pewno zaproszę cię do swojego nowego domu ! :)
- Ok !
Wstałam od stolika.
- Muszę już iść...
- Odprowadzę cię !
Szłyśmy cały czas rozmawiając, przed moim domem pożegnałyśmy się. Wiktoria skręciła w lewo, a ja weszłam do mieszkania. Było czuć przepiękny zapach naleśników. Mama nałożyła mi potężna porcję, zjadłam ją i poszłam do swojego pokoju. Była 18. Za 4 godziny mieliśmy być na lotnisku. Sprawdziła, jeszcze raz czy czegoś przypadkiem nie zostawiłam, wszystkie szafki były puste.  Weszłam du biura taty. Widać było, ze w pośpiechu pakuje papiery. Usiadłam obok niego i podawałam mu je. Po chwili skończyliśmy. Podziękował i wyszedł z pokoju. Zjadł obiad i znów zabrał się za sprzątanie tym razem salonu.
Ja poszłam się przebrać, założyła białą tunikę i jeansowe leginsy. Do tego buty na lekkim obcasie.


Wtedy przypomniałam sobie o komórce, postanowiłam, że powiem tacie o tym, gdy będziemy już na miejscu. Mama wbiegła do pokoju.
- Idź pomóż tacie pakować walizki to samochodu.
Pośpiesznie wybiegłam z torbami za tatą.


Dziękuję za tak miłe komentarze ! ;*
3 rozdziały dodam prawdopodobnie jutro.....

Zawieszam na razie pisanie Impossible love, skończyły mi się pomysły. Muszę znów nabrać sił do pisania, zapewniam was nie potrwa to dłużej niż do piątku :D 



10 komentarzy:

  1. ZABIJE ! TYLKO NIE IMPROSSIBLE LOVE !! BĘDĘ PŁAKAĆ ! NIE ! NIE! NIE ZGADZAM SIĘ !
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Co do rozdziału to świetny. Ja nie przepadam na imieniem Wiki, gdyż sama się tak nazywam :D Czekam na c.d. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam za zawieszenie :D
      a co do imienia, to jakoś tak mi się spodobało ^^

      Usuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny :3 Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super. ^^ no właśnie wracaj szybko z Impossible love, dużo weny do tego opowiadanie życzę. ^^ i czekam na kolejny rozdział tego. w Korei na pewno Neomi będzie lepiej żyć. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także życzę weny do impossible love, bo tęsknię ;<. co do tego, to też bym tak chciała do korei sb wyjechać. zazdroszczę głównej bohaterce !

    ŚWIETNE

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super..`!
    zapradzam do mnie ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. extra. czekam na kolejny. i również życzę dużo weny do pisania Impossible Love! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze 'primo', to to, że wszelkie liczby w opowiadaniach piszemy literami, a nie cyframi.
    Nie wolno dodawać tak zwanych uśmieszków do zdań, gdyż to błąd.
    Zabrakło mi opisów. Dziewczyna chciała skoczyć z mostu, Noemi jej pomogła, a ona nagle chciała się przejść. Jakieś to pozbawione uczuć...

    Idę czytać dalej~

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetne ! Jednak było sporo literówek ;)

    OdpowiedzUsuń