czwartek, 24 stycznia 2013

"Goodbye...." [one-shot]

PIOSENKA NA PLAYLIŚCIE NR. 42 !


"Pamiętasz miejsce, w którym się spotkaliśmy ? To tamtego dnia, pierwszy raz złapałeś mnie za rękę i sprawiłeś, że zaczęłam ufać ludziom. Byłam Ci za to wdzięczna, aż do dziś. Dziś płaczę przez Ciebie, a obiecywałeś, że nigdy nie będziesz powodem mych łez. Dlaczego stałam się dla Ciebie tylko lalką, z którą można robić co się chce?  Najpierw sprawiłeś, że zauroczyłam się w tobie, a teraz z każdą minutą i z każdym gestem odrzucasz mnie. Sądzisz, że nie mam uczuć, a moje serce, zostało roztopione przez Twe pocałunki ? Dzięki temu staje się jeszcze bardziej odporna na ból, jaki mi stwarzasz. Wczorajszego wieczora, wtedy kiedy miałeś się zjawić, zostałam sama, wspomnienia, które przywoływałam, uświadomiły mi kim tak naprawdę jestem. Postanowiłam, na zawsze zniknąć z tego okrutnego świata. Dla Ciebie będzie lżej, ale za razem będziesz miał na sumieniu kolejną bezuczuciową lalkę. 
Zawsze marzyłam o ślubie, w zimowy dzień, a teraz będzie to data mej śmierci. Jestem pewna, że i tak tego nie przeczytasz, ale postanowiłam, w ten sposób, zostawić w Twej pamięci skrawek siebie...
Żegnaj na zawsze....
Twoja Lauren"

Wybija 4 rano. Wkładam list do śnieżnobiałej koperty i kładę ją obok ciebie na poduszce. W nienaruszonym porządku pozostawiam dom i odchodzę. Ostatni raz pochłaniam seulskie powietrze oraz zostawiam kroki na chodniku. Ciężko jest mi się rozstać z tym okrutnym światem. Będąc już u celu, zanurzam nogi w morskiej toni. Czuję przyjemny dla ciała chłód. Podnoszę głowę ku wschodzącemu słońcu. Blask otula mą zapuchniętą od płaczu twarz. Na co czekam ? Może łudzę się, że jednak zjawisz się tuż obok mnie? Słyszę ciężkie kroki, które stawiasz, wszędzie je poznam. Staję na przeciw ciebie, by po raz ostatni móc spojrzeć, w twe ciemne, tajemnicze źrenice.
-Nie rób tego..-wyszeptał-Kocham cię, tak cholernie cię kocham i nie widzę sensu życia bez ciebie..
Delikatnie dotykasz mej szyi, jakbyś bał się, że stanie się coś twojej porcelanowej lalce. Nienawidzę, tego uczucia, jednak nie potrafię powstrzymać się od twego dotyku. Zostawiasz na mych różanych ustach lodowaty pocałunek. Następnie odchodzisz na pewną odległość. Rozumiem, iż dajesz mi wybór.. Stawiam krok w stronę wodnej otchłani. Ostatnie łzy, ostatnie spojrzenia...
-Żegnaj...

 Oto kolejny smutny one-shot, w moim wykonaniu. Na początku miało być to yaoi, ale jednak zrezygnowałam XD.
Na prośbę Alice, w ferie dodaję częściej notki na bloga ^^
 Z  2 rozdziałem jest źle, bo napisałam tam tylko kilka zdań, ale może niedługo wena powróci ;)

sobota, 19 stycznia 2013

Perfect mask . ~1


Zwykła rzeczywistość, witająca rudowłosą dziewczynę każdego ranka. Ale czy na pewno ? 

Obudził ją huk, gwałtownie podniosła się z miękkiego materaca, zrzuciła z siebie pościel i podeszła do okna. Otworzyła je lekko. Otulił ją chłodny powiew wiatru oraz śnieżka, którą dostała w brzuch. Po jej ciele przeszły dreszcze, nienawidziła zimy. Wychyliła się przez otwór i zobaczyła blond czuprynę. Przyjaciółka pomachała do niej, po czym znów rzuciła czymś, Yeun wzięła do ręki pognieciony kawałek papieru, widocznie ogłoszenie wyrwane z jakieś gazety. Przeczytała je szybko, zbiegła na dół i wpuściła Isabell do środka. Tamta weszła szybko do środka, zdjęła z siebie puchową kurtkę, oraz botki i usiadła na skórzanej kanapie w salonie. Jak zawsze miała lekko rozpuszczone włosy, na ramionach zwisał jej wełniany, granatowy sweterek, a na nogach obcisłe jeansy, które podkreślały jej sylwetkę. Neu mimowolnie się uśmiechnęła i przysiadła na brzegu fotela.
-Musisz iść na te przesłuchanie-zaczęła koleżanka.
Yeun wytrzeszczyła oczy i jeszcze raz przeczytała z niedowierzaniem ogłoszenie. U nich w Busan, nigdy się nic nie działo. To wydarzenie było wyjątkowe, że tacy bogacze, chcą przebywać w takim mieście jak to.
-Ale przecież....-zaczęła
-Nie ma żadnego ale-powiedziała.- Ubieraj się, zaraz zaczynam trening-wypaliła
Rudowłosa niechętnie podniosła się z fotela i skierowała na górę. Założyła wcześniej przygotowane ubrania.Włosy związała w kucyk, a na twarzy zostawiła delikatny makijaż. W kuchni zjadła tylko tosta i razem z Bellą wyszła na zewnątrz. Było tak chłodno, że dziewczyna miała ochotę wrócić do ciepłego mieszkania. Obie skierowały się do szkoły, wypożyczyły jedną z sal, by Yeun mogła potrenować.  Zaczęły od tradycyjnej rozgrzewki, potem taniec, a na koniec śpiew, przygotowały wszystko na perfect. Z budynku wyszły około 15 i od razu musiały kierować się do miejsca, wskazanego na świstku. Dotarły tam po około 10 minutach marszu. W środku był multum ludzi, nastolatkowie siedzieli na krzesłach, podłodze, nawet parapetach. Po korytarzu chodziły tylko dwie panie z jakimiś listami i co chwila kogoś wywoływały. Neu ogarnęło przerażenie,  podpisała papiery, które podała jej jedna z sekretarek. Usiadły na wolnym parapecie, dziewczyna w myślach powtarzała słowa piosenki oraz układ taneczny, który miała przedstawić. Poczuła rękę swej przyjaciółki na ramieniu. 
-Teraz ty.- wyszeptała jej prosto do ucha
Yeun zeskoczyła zwinnie z parapetu, wypuściła powietrze z płuc i szybkim krokiem ruszyła ku otwartym drzwiom. Weszła po schodkach na scenę, objęła wzrokiem 3 jury i uśmiechnęła się.   
- Witamy ! - powiedział mężczyzna w czarnym garniturze i przylizanych, czarnych włosach-Powiedz nam coś o sobie, jak się nazywasz, czym się interesujesz i co nam przedstawisz.
W sali zapadła grobowa cisza, wydawało się, że słychać tylko bicie serca dziewczyny, które mało nie wyskoczyło jej z piersi. Przełknęła ślinę i zaczęła mówić.
-Dzień dobry. Nazywam się Lee Yeun i mam 18 lat. Uwielbiam tańczyć oraz śpiewać. Od dziecka moja babcia uczyła mnie gry na pianinie, dzięki czemu potrafię już grać perfekcyjnie. Potrafię biegle posługiwać się językiem japońskim, angielskim oraz chińskim.  Pokaże państwu układ taneczny do piosenki Miss A- I don't need a men. A także zaśpiewam piosenkę BoA-only one.-powiedziała, po czym wręczyła płytę kobietce stojącej przy scenie z magnetofonem.  
Muzyka rozbrzmiała i wypełniła całe wnętrze sali. Ciepły głos Neu, objął ludzi słuchających piosenki, którą aktualnie śpiewała. Pomimo, nóg, które miękły z każdą zwrotką, starał się nie ukazywać tego, jak bardzo zjada ją trema. Melodia ucichła, dziewczyna ukłoniła się i zdjęła swą marynarkę, pozostała tylko w czarnych leginsach. Wczuła się w rytm muzyki, wydobywającej się z głośników i przezwyciężyła swój strach, w połowie piosenki, jeden z mężczyzn, ten który mówił na początku wstał z swego krzesła i przeniósł wzrok na zdezorientowaną dziewczynę.
-Stop !-wykrzyknął-Dziękuję za twój występ-powiedział, po czym znów usiadł
Yeun, pozbierała swe rzeczy i wyszła z sali. 
- I jak ?!-za rękę złapała ją Isabell i podniecona pytała o wynik.
-Wygonili mnie w połowie piosenki, nie wybiorą mnie-odparła 
Wybiegła z budynku i usiadła na marmurowych schodach, prowadzących do szklanych drzwi. Otarła łzy i spojrzała w dal. Dzięki przyjaciółce, zrozumiała, że jej talent może być cenny i mogła to być jej życiowa szansa...
Poczuła ciepłą dłoń, obejrzała się i zobaczyła Isabell, usiadła tuż obok niej.
-Nie martw się, na pewno będzie jeszcze nie jeden kasting. Może miałaś za duży zdolności by trafić do SM ?  
-Co jeśli mój taniec, nie był wystarczająco dopracowany ? - dławiąc się łzami, wypowiedziała  owe słowa po czym z rozwianym szalem oraz rozpiętym płaszczykiem ruszyła przed siebie.

 I jak Wam się podoba ? Rozdział miał być dłuższy, ale wyszło jak wyszło :D
Wiem przedstawiłam główną bohaterkę, jako bardzo perfekcyjną, przepraszam ;____;
Ten rozdział dedykuję Alice, z okazji 15 urodzin. Jeszcze raz najlepszego
 Wraz z 1 rozdziałem publikuję, też zakładkę 'Bohaterowie', byście sobie mogli ich lepiej wyobrazić ^^
Chciałam zaprosić Was do głosowania w sondzie po lewej stronie ;)
Przypominam także, że możecie zadawać mi pytania ----> klik !
To do następnej soboty ! 

środa, 16 stycznia 2013

Pytania+ okrągła liczba wyświetleń.

Hej ! Dziś piszę posta, trochę innego, bo zazwyczaj były to rozdziały, a dziś notka bardziej organizacyjna :D
Otóż niedługo blog przekroczy okrągłą liczbę wyświetleń- 20000 ! 
Właśnie z tej okazji, wpadłam na pomysł, że.. ^^
Możecie mi zadawać różnorodne pytania, na które odpowiem zaraz po przekroczeniu powyżej wymienionej liczby ;)
Liczę, że zostawicie pod tą notką wiele pytań.  A i może wstawię tu jeszcze swoje zdjęcie, ale nic nie obiecuję XD.

 Hwaiting~!



_____________________
Co do rozdziału 1 to nie wiem czy wyrobię się z pisaniem, ale postaram się.  Pory, jeszcze nie określiłam, ale będzie to raczej wieczór ^^
By być ze mną na bieżąco i czytać dzień wcześniej zapowiedzi rozdziałów, w postaci wyrywków zapraszam do polubienia fanpage >klik<
Jeszcze zapraszam na swoje konto na instagram >>klik<<.
To wszystko na dziś. To do soboty lub niedzieli ! :D 
 

sobota, 12 stycznia 2013

Perfect mask . - prolog (~0~)

 
Waham się nad rozpoczęciem, zjadająca cię od środka trema, nogi stające się jak z waty i głos, który jakby nie chce wydostać się z gardła. Znasz to uczucie ? Zapewne nie. Na pewno nigdy Ci się nie zdarzyło, aby stać na scenie, przed trójką najsławniejszych ludzi z całej Korei Południowej. To w ich rękach, leży Twój los i to od nich zależy, czy staniesz na szczycie. Oto trzej przedstawiciele SM Entertainment. Znudzeni przeciętnym talentem nastolatków, czekają na tego najbardziej wyjątkowego. Tracisz pierwszą szansę, ale przydarza się druga. Skorzystasz ? Skorzystasz, by po kilkunastu męczących miesiącach bycia trainee ukazać swój talent tysiącom fanów? By zagościć w ich sercach i by móc złapać sławę jedną ręką? Oto przedstawiam Wam świat Yeun, lub jak wolicie Neu.....

 A oto ujawniłam Wam prolog do nowego opowiadania. Trochę o innej tematyce.
Podoba się ? :D
Mamy 58 obserwatorów i 18217 wyświetleń. Dziękuję <3333

sobota, 5 stycznia 2013

Obiecaj

Kochani! Nadszedł czas, aby się pożegnać!

A tak na serio to nie chcę już więcej zakłócać blogowego życia Natsu, więc przenoszę moje opowiadanie na mojego bloga. :) ----? [link]

To było trochę głupiutkie z mojej strony, że wepchałam się do mojej przyjaciółki. ;_; 
Od dziś jestem samodzielna! [XD]

I tak na pożegnanie one-shot "Obiecaj" :) Jeżeli nie lubicie yaoi, to nie czytajcie. >3<
Dziękuję, że czytaliście moje rozdziały tutaj. :3
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dlaczego byłem takim dupkiem? Dlaczego zachowałem się jak najgorszy kretyn?
Trzymam przed sobą list od Ciebie. Wiem, dlaczego go napisałeś. Wcale nie chcę go czytać, bo wiem, że wtedy będę miał jeszcze większą depresję. Mimo to uśmiecham się. Uśmiecham się, bo wiem, że na takiego mnie lubiłeś patrzeć najbardziej. Znałem każdy zakamarek Twojego życia, każdą sekundę Twego szczęścia. Każdy milimetr Twojego ciała. Chciałbym, abyś był teraz ze mną, chociaż i tak nadal czuję Twoją obecność.
Nienawidzę siebie, za to, co zrobiłem. Potępiam się za to.
Mój uśmiech się poszerza, bo otwieram Twój list. Zaraz ujrzę Twój charakter pisma, słowa skierowane do mnie i zapach, od którego się na dobre uzależniłem.
Pokazałem zęby. Nagłówek brzmiał: "Drogi Yeolku".

Szkoda, że czytasz to, kiedy już mnie nie ma. To była moja decyzja. W głębi duszy wiedziałem, że mnie nadal kochasz, ale nie wytrzymałem tego napięcia. Wiem, że teraz się dla mnie uśmiechasz. Dziękuję. 
Nie mogłem pojąć, dlaczego. Nie rozumiałem świata. 
Chciałem, abyśmy żyli razem przez wieczność. Razem, tylko my. Więc dlaczego kazałeś mi tak cierpieć? 
Zdradziłeś mnie.
Z d r a d z i ł e ś.
Mimo to nadal Cię kocham. Nie mogłem wyrzucić Ciebie z mojego życia. Nie potrafiłem. Byłeś dla mnie jak narkotyk, od którego uzależniłem się niemal od razu. Dlatego postanowiłem z tym wszystkim skończyć. Nie chciałem cierpieć w ten sposób. Nie wiem, jak teraz będzie. 

Zrobiłem to dla Ciebie. Nie dla mnie, dla Ciebie. Żebym już nie zamęczał mojego Channie tym, że istnieję. Oho! Nawet teraz rymuję, może w piekle zostanę raperem?

Poczułem, jak po policzku spływa mi łza. Kapnęła na list i rozmyła kawałek tekstu.

I jeszcze ten świat, pełen nietolerancyjności i okrutności. Prędzej czy później i tak ludzie by nas zabili. Bo jesteśmy  i n n i. 

Coraz więcej łez gromadzi się w moich oczach. Tekst powoli stawał się rozmyty.

Nie zamartwiaj się, Chanyeol-ah, proszę. Żyj tak, jakbyś mnie wcześniej nie poznał. Ja ci tylko dorobiłem niepotrzebnych kłopotów. 

Buziaki z innego świata 
Baekhyun

Twarz mokra od łez, skaczące wargi i brak tchu. I nadal nie mogę uwierzyć, że Cię nie ma. Że już nigdy nie poczuję Twego dotyku, zapachu, smaku...
Że już nigdy nie powiesz mi słów "kocham cię".
Mam w głowie tylko jedną myśl. Chcę Cię odzyskać już na zawsze. Być z Tobą na wieki.
Siedzę przez Twoim zabitym ciałem. Potępiam pistolet, którym strzeliłeś sobie do gardła. Był on przepustką do innego świata.
Mam szansę.
Szansę na ujrzenie Ciebie żywego.
Wziąłem pistolet i mimowolnie się uśmiechnąłem.
 - Idę po ciebie, Baekhyunnie - powiedziałem i zrobiłem to, co Ty.
Nie poczułem opadającego ciała, tylko wirującą duszę, podążającą za ukochanym.
Widzę Cię.
 - Baekhyun! - krzyknąłem.
Odwróciłeś się. Widzę Twój uśmiech. Jesteś tak piękny, jaki byłeś na Ziemi.
Czuję Twoje usta na moich wargach. Tak samo miękkie i ciepłe, jak jeszcze niedawno.
 - Obiecaj, że już mnie nie zostawisz - powiedziałem łkając.
 - Chanyeol... Przepraszam... - Twój melodyjny i płaczący głos obił mi się o uszy, kiedy zobaczyłem jakąś postać. Biegła do nas.
Wyrwałeś się z naszego uścisku i pobiegłeś do tego człowieka.
Usłyszałem jeszcze Twoje słowa. "Żegnaj."

Stałem tam i stałem. Nawet nie zauważyłem, jak leżę w łóżku.
 - Baekkie? - pisnąłem.
 - Channie, miałeś koszmary? Płakałeś przez sen... - Sen? Czyli to był tylko sen!?
Wtuliłem się w Twe ciało. Pocałowałem Cię najgłębiej, jak tylko potrafiłem.
Obiecaj, że mnie nie opuścisz. Nigdy.

"Uległam...." [one-shot]


 Zachęcam, do włączenia powyższej piosenki:



On, syn bogatej rodziny, mieszający się wszędzie, odważny, uzależniony od używek i papierosów- Kwang Ho. Oraz ona zawsze krzywdzona przez los, porzucona przez matkę i ojca- Soo Yun.

***
Bo oczywiście życie nie może składać się tylko ze szczęścia i miłości. To TY sprawiłeś, że cierpiałam najmocniej, widząc cię z inną kobietą. Jedynie moje życie nie było pełne radości, nigdy także nie zaznałam miłości, którą powinieneś mnie obdarzyć. Bo przecież życie to nie bajka, w której panuje pozorne szczęście i dozgonna miłość....
Udaję szczęśliwą, by nie zamartwiać ciebie, byś nigdy nie odszedł..
Czuje do ciebie coś głębszego niż tylko przyjaźń. Ale dlaczego tego nie zauważasz ? Jesteś zbyt zadurzony w sobie. Gangi, do których należysz, długi oraz papierosy, które powoli niszczą cię od środka. Może właśnie za to Cię Kocham ?
Po długiej nieobecności wracasz, jak zwykle do domu. Ja jak zawsze zarzucam ci swe drobne ręce na szyję i całuję delikatnie w policzek. Czuję znajomy zapach nikotyny, która stała się dla mnie jak narkotyk. Widzę twą rękę zawiniętą w brudny bandaż. Ukrywasz ją, dlaczego ? Niepokoję się. Zabieram cię do kuchni  i zmieniam opatrunek. Dziękujesz z uśmiechem, który sprawiał, że dotychczas się rozpływałam. Dziś jest inaczej...
Uciekam przed tobą. Chowam twarz w dłoniach, byś nie zobaczył mych łez. Pomimo tego idziesz za mną i pytasz co się stało. Ale ja nie mogę ci przecież wykrzyczeć prosto w twarz, że kocham takiego dupka jak ty. Milczę, by załagodzić swój ból i natłok emocji, które co raz bardziej rozpierają mnie od środka. Nie wiem co mną kieruję. Wtulam się w twe silne ciało, a ty odwzajemniasz uścisk, który daje mi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. 
Słyszę ciche, lecz pełne pożądania 'Kocham cię'...
 Uległam... 
Czuję gorący pocałunek, który składasz na mych malinowych ustach. Teraz wiem, że jednak ci zależy...

***
 Poczułam silny uścisk na ręce oraz chłód, pozostawiający gęsią skórkę. Otworzyłam powieki, nie byłam już w ciepłym domu, obok ciebie. Powoli podniosłam się z lodowatej posadzki i podeszłam do otworu, była noc, do pomieszczenia wpadło  dwóch mężczyzn, nie rozpoznałam Kwang Ho-osobę, którą kocham nad życie. Szliśmy przez ciemne ulice, owszem bałam się, ale starałam się przezwyciężyć strach, który mnie wypełniał...
Stanęliśmy, zaczęłam się rozglądać, na przeciwko nas ujrzałam znaną mi postać, chciałam się wyrwać i biec jak najszybciej do chłopaka, jednak uścisk stawał się coraz silniejszy. Do głowy przystawiono mi broń. Zacisnęłam powieki, by nie czuć potwornego bólu.  
'Nie zbliżaj się'-usłyszałam ciężki głos tuż obok siebie. Czyli jednak chcesz mnie uratować.  Otwieram oczy, świat nagle pojaśniał, stoisz tuż obok mnie, jednak gdy chcę złapać cię za rękę, giniesz za gęstą mgłą. Co się dzieje ? 
Czuje potworny ból, me ciało powoli unosi się ku niebu, widzę z góry jak płaczesz i dławiąc się łzami rzucasz na jednego z mężczyzn, wykrzykujesz słowa, nie zrozumiałe już dla mnie.
Dlaczego poświęciłeś mnie dla swego nałogu i długów ?
Będąc  pośród białego puchu, zwanego chmurami, nadal zadaje sobie to pytanie...
Dlaczego uległam ? 



Oto i one-shot. Mam nadzieję, że się podobał :)
Proszę, o długie i szczere komentarze. Zachęcam do wytykania mi błędów, gdyż bardzo mi zależy na tym one-shocie ^^
W środę zbiłam palec na WF, ale na szczęście ten twór pisałam o wiele wcześniej, tak nie zdołałabym tego napisać :D
 Już za tydzień wyjdzie, prolog do nowego opowiadania, może na nowym telefonie zdołam go jakoś poprawić i zaakceptować komentarze, które zostawicie.
Do następnej soboty ;p


Natsu~