Około 5 nad randem była już w stolicy Francji-Paryżu. Zmęczona lotem oraz głodna udała się do jednego z nocnych sklepików. Kupiła picie w puszce oraz bułeczkę. Szła prawie pustą ulicą, no prawie, czasami mijała ją grupka tutejszych chłopaków, rzucając do niej jakieś obraźliwe słówka. W końcu w centrum odnalazła niedrogi hotel, na który mogła sobie pozwolić.
Francuskiego uczyła się od najmłodszych lat, dzięki czemu bez trudu dogadywała się z rodowitymi mieszkańcami.
Recepcjonistka, dała jej parę cennych informacji oraz wręczyła miedziany kluczyk do drzwi. Jej pokój znajdował się na 1 piętrze. Szła powoli schodami, ledwo już ruszała nogami. Przekręciła zamek, weszła do środka i zapaliła światło. Przed nią odsłonił się skromny pokoik. Ściany okryte bordową farbą, nad niewielkim łóżkiem wisiał obraz przedstawiający klasyczne kwiaty w wazonie, na przeciwko znajdowała się komoda na ubrania, a obok wejście do łazienki, także nieduża okryta bielutkimi kafelkami. Okno wychodziło na plac przed wieżą Eiffla, którą niegdyś tak bardzo chciała zobaczyć na żywo, nie w wyobraźni, ze zdjęć czy z opowieści jej mamy, która przed laty bywała tu dość często.
Zamierzała tu zabawić z 2-3 dni, nie dłużej. Tego samego dnia planowała jeszcze rozglądać się za pracą oraz małym mieszkankiem do wynajęcia. Kto wie co może jej jeszcze przyjść do głowy ? Torebkę oraz walizkę odstawiła w kąt, zrzuciła z obolach stóp botki, a płaszczyk odwiesiła na wieszak. Następnie udała się do łazienki, zmyła i tak już doszczętnie rozmazany makijaż oraz wzięła szybki, orzeźwiający prysznic. Przebrana w swą piżamę, opadła na kremową pościel i zasnęła....
***
Obudziła się około 15, przebrała w czarne leginsy oraz biały sweterek, włosy zaplotła w warkoczyk, na ramiona narzuciła ten sam płaszczyk, a na nogach te same buty. Łapiąc torebkę, zamknęła pokój i wyszła z hotelu. Spróbowała zapamiętać nazwę ulicy oraz numer. Poruszając się wzdłuż głównych dróg trafiła do wspaniałego miejsca, znajdowała się tam mała restauracja, w której poszukiwali kelnerki. Gdy otworzyła drzwi, dzwonek zadzwonił, oznajmiając, że wchodzi klient. Podeszła do lady, za którą siedziała znudzona, bazgrząca coś w swym zeszyciku dziewczyna, trochę starsza od niej o blond włosach oraz jasnej cerze.
-Przepraszam..-powiedziała cicho Neomi
Francuzka podniosła na nią swój wzrok.
-Słucham ?-zapytała obojętnie
-Czy te ogłoszenie o pracy jest nadal aktualne ?
-Poczekaj zawołam szefową !-odparła
Zeskoczyła ze stołka i zniknęła za ścianą, chwilę później za dziewczyną szła starsza kobieta.
-Dzień dobry-powiedziała śmiało Neomi, kłaniając się już z przyzwyczajenia
-Dzień dobry, pytałaś o pracę prawda ?
-Tak zgadza się- odparła z uśmiechem
-Możesz zacząć pracę od jutra.-odpowiedziała-Staw się tutaj z samego rana o 7, poinstruuję cię i będziesz gotowa obsługiwać klientów
-Dobrze ! Do widzenia- pożegnała się i wyszła z klimatyzowanego pomieszczenia
W kiosku obok kupiła gazetę i idąc ulicą, próbowała wczytać się w ogłoszenia, nigdzie nie mogła znaleźć takich jakich poszukiwała. W końcu odnalazła jedno, które ją zaciekawiło, wydobyła z kieszeni telefon i zaczęła wybierać numerki, zapisane w ogłoszeniu, nagle ktoś ją potrącił. Urządzenie rozpadło się na kilka części, on sama także wylądowała na chodniku.
-Przepraszam...-usłyszała dziwnie znajomy głos
Pozbierała telefon do kupy, strzepnęła płaszczyk i stanęła na przeciwko osoby. Gdy ujrzała Taemina, wytrzeszczyła oczy i zaczęła uciekać w kierunku jej hotelu.
-Neomi ! -usłyszała jeszcze jęk chłopaka
Schowała się za ścianą ciężko dysząc, wyjrzała zza murku, szedł w jej stronę, zacisnęła powieki i spuściła głowę.
-Dlaczego uciekałaś ?-zapytał, gdy stał już przy niej
Nie odpowiedziała, za to poczuła ciepły oddech maknae na swej szyi, który po chwili wpił się w jej malinowe usta. Całe jej ciało wypełnił nagły ból. Osunęła się po ścianie, widziała rozmazaną sylwetkę chłopaka, złapała się za brzuch, ból co raz bardziej przeszywał jej bezwładne ciało.
-Neomi, co ci jest ?!-usłyszała przerażony głos TaeMin'a
Chłopak klęczał tuż obok niej, trzymając ciągle za rękę. Potem widziała już tylko ciemność, słyszała głos karetki i ludzi, którzy zabierali ją do auta.
***
Po kilku godzinach, lekarze opuścili salę porodową, jedna z pielęgniarek podeszła do chłopaka.
-Przykro mi...-powiedziała dotykając lekko ramienia
Spojrzał na nią swoimi, zapłakanymi oczyma.
-Robiliśmy co w naszej mocy, ale pańska narzeczona nie żyje...-dokończyła po czym zniknęła w jednym z pokoi.
TaeMin padł na kolana, ocierając łzy, które zalewały jego blade od strachu policzki.
-Ona nawet nie była moja dziewczyną-wyszeptał ledwo dosłyszalnym głosem....
Oto ostatni rozdział z serii "Place where a long day can rest ". Mam nadzieję, że Wam się podoba ^^
Mam dla Was kilka informacji:
1) Postanowiłam, iż nie będę pisać serii "Odnaleźć szczęście". Stwierdziłam, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć... Już niedługo bohaterowie oraz rozdziały, które dotychczas wyszły zginą z internetu ;)
2) Zamiast "Odnaleźć szczęście" zacznę pisać nowe opowiadanie, troszeczkę z innej beczki. Ale mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
3) Powstała zakładka 'Spam', gdzie możecie zareklamować swego bloga, złożyć skargę lub zadać pytanie ! ^^
4) Ogłaszam bunt ! Mamy 56 obserwatorów, a nawet połowa nie komentuje...
Po dodaniu one-shot'a mogę zawiesić działalność na owym blogu na czas nieokreślony i nowego opowiadania nie będzie ! Oczekuję przynajmniej 10 komentarzy od czytelników, wtedy nie odejdę... Już nawet nie marze o połowie, jakby posta skomentowało nagle 28 osób, skakałabym z radości ^^
Więc do roboty !
Życzę wszytkom czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku ! :)
-Dzień dobry-powiedziała śmiało Neomi, kłaniając się już z przyzwyczajenia
-Dzień dobry, pytałaś o pracę prawda ?
-Tak zgadza się- odparła z uśmiechem
-Możesz zacząć pracę od jutra.-odpowiedziała-Staw się tutaj z samego rana o 7, poinstruuję cię i będziesz gotowa obsługiwać klientów
-Dobrze ! Do widzenia- pożegnała się i wyszła z klimatyzowanego pomieszczenia
W kiosku obok kupiła gazetę i idąc ulicą, próbowała wczytać się w ogłoszenia, nigdzie nie mogła znaleźć takich jakich poszukiwała. W końcu odnalazła jedno, które ją zaciekawiło, wydobyła z kieszeni telefon i zaczęła wybierać numerki, zapisane w ogłoszeniu, nagle ktoś ją potrącił. Urządzenie rozpadło się na kilka części, on sama także wylądowała na chodniku.
-Przepraszam...-usłyszała dziwnie znajomy głos
Pozbierała telefon do kupy, strzepnęła płaszczyk i stanęła na przeciwko osoby. Gdy ujrzała Taemina, wytrzeszczyła oczy i zaczęła uciekać w kierunku jej hotelu.
-Neomi ! -usłyszała jeszcze jęk chłopaka
Schowała się za ścianą ciężko dysząc, wyjrzała zza murku, szedł w jej stronę, zacisnęła powieki i spuściła głowę.
-Dlaczego uciekałaś ?-zapytał, gdy stał już przy niej
Nie odpowiedziała, za to poczuła ciepły oddech maknae na swej szyi, który po chwili wpił się w jej malinowe usta. Całe jej ciało wypełnił nagły ból. Osunęła się po ścianie, widziała rozmazaną sylwetkę chłopaka, złapała się za brzuch, ból co raz bardziej przeszywał jej bezwładne ciało.
-Neomi, co ci jest ?!-usłyszała przerażony głos TaeMin'a
Chłopak klęczał tuż obok niej, trzymając ciągle za rękę. Potem widziała już tylko ciemność, słyszała głos karetki i ludzi, którzy zabierali ją do auta.
***
Po kilku godzinach, lekarze opuścili salę porodową, jedna z pielęgniarek podeszła do chłopaka.
-Przykro mi...-powiedziała dotykając lekko ramienia
Spojrzał na nią swoimi, zapłakanymi oczyma.
-Robiliśmy co w naszej mocy, ale pańska narzeczona nie żyje...-dokończyła po czym zniknęła w jednym z pokoi.
TaeMin padł na kolana, ocierając łzy, które zalewały jego blade od strachu policzki.
-Ona nawet nie była moja dziewczyną-wyszeptał ledwo dosłyszalnym głosem....
Oto ostatni rozdział z serii "Place where a long day can rest ". Mam nadzieję, że Wam się podoba ^^
Mam dla Was kilka informacji:
1) Postanowiłam, iż nie będę pisać serii "Odnaleźć szczęście". Stwierdziłam, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć... Już niedługo bohaterowie oraz rozdziały, które dotychczas wyszły zginą z internetu ;)
2) Zamiast "Odnaleźć szczęście" zacznę pisać nowe opowiadanie, troszeczkę z innej beczki. Ale mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
3) Powstała zakładka 'Spam', gdzie możecie zareklamować swego bloga, złożyć skargę lub zadać pytanie ! ^^
4) Ogłaszam bunt ! Mamy 56 obserwatorów, a nawet połowa nie komentuje...
Po dodaniu one-shot'a mogę zawiesić działalność na owym blogu na czas nieokreślony i nowego opowiadania nie będzie ! Oczekuję przynajmniej 10 komentarzy od czytelników, wtedy nie odejdę... Już nawet nie marze o połowie, jakby posta skomentowało nagle 28 osób, skakałabym z radości ^^
Więc do roboty !
Życzę wszytkom czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku ! :)
Natsu~