niedziela, 30 września 2012

"Po prostu pocałuj mnie jeszcze raz..."



Obudziłem się około 3 w nocy. Na moim ciele poczułem czyjąś dłoń. Wyciągnąłem rękę w poszukiwaniu telefonu. Oświetliłem nim pokój. Okazało się, że spałem na kolanach Lay'a. Powoli podniosłem się z kolan przyjaciela, by go nie obudzić. Po omacku trafiłem do swojego łóżka. Nie mogłem zasnąć, co chwila przewracałem się z boku na bok. Przez głowę przechodziło mi tysiąc myśli: Coś pomiędzy nami zaszło ?
Pamiętam tylko, że świętowaliśmy zdobycie nagród i każdy z nas dość dużo wypił... 
Gdy wybiła 7 wstałem i poszedłem do łazienki. Szybki prysznic sprawił, że zmęczenie odeszło. Poczłapałem do kuchni, siedział tam Kris z szklanką wody oczywiście. Uśmiechnął się do mnie.
- Pamiętasz co się wczoraj wydarzyło ?-zapytał
Pomachałem głową, gdyż na serio nic nie pamiętałem... Czy na prawdę tak dużo wypiłem ?
Wziąłem szklankę i nalałem do niej soku pomarańczowego. Usiadłem na przeciwko lidera. Oczekiwałem od niego jakichś wyjaśnień. Kris wstał i wyszeptał mi do ucha: "Ale nigdy nie przypuszczałem, że jesteś innej orientacji niż my...", a następnie wyszedł do ogrodu. Zostałem sam.... Oparłem ręce o stół i próbowałem sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. Nic, kompletna pustka... Wtedy ktoś poklepał mnie po plecach. Podskoczyłem ze strachu i momentalnie się odwróciłem. Był to Lay. Usiadł obok mnie. Przez chwilę oboje milczeliśmy.
- Lay ?
- Luhan, ja... Przepraszam... Ja... byłem pijany...
O co mu chodziło? Dlaczego nie mogłem sobie niczego przypomnieć akurat teraz!
- Lay... Ja nic nie pamiętam. Mógłbyś mi przypomnieć, co zaszło wczoraj?
- Nie wiesz, jak się cieszę... Lepiej nie będę ci uświadamiał tego, co wczoraj robiliśmy. Przeraziłbyś się...

Przygnębiony ulotniłem się do pokoju, nie czekając jak zareaguje.. Sprawdziłem wiadomości, wszędzie trąbili o nas. Wyłączyłem laptopa i wziąłem książkę, jednak zapadłem w głęboki sen.
Obudził mnie szmer. Nie chciałem otwierać oczu, postanowiłem nasłuchiwać. Domyśliłem się, że to Lay znów coś zgubił i przewala cały pokój, w poszukiwaniu przedmiotu. W końcu otworzyłem oczy.  Nasze twarze były zbyt blisko siebie. Już chciałem się wycofać, kiedy on dotknął mojego policzka. Me serce zaczęło bić o wiele szybciej. Patrzyliśmy przez chwilę sobie w oczy. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Chłopak usiadł obok mnie. Szybko zepchnąłem go ze swego łóżka, gdyż nienawidzę  jak ktoś na nim siada. Zrzuciłem z siebie koc, który nie wiem skąd się wziął i wstałem. Otworzyłem szafę i wybrałem ubranie i poczułem dotyk na swym ciele. Zacząłem chichotać, mój przyjaciel zaczął mnie łaskotać, ja odegrałem się i zacząłem go gilgotać, on zaczął turlać się po podłodze ze śmiechu. Schyliłem się po ciuchy i wtedy nasze twarze po raz drugi się do siebie zbliżyły. Lay wyszczerzył się i pocałował mnie w policzek. Na chwilę przestałem oddychać..
- Ale... Co...
Lay nie pozwolił mi dokończyć zdania i wpił się w moje usta. Na początek delikatnie, lecz później pocałunki stały się mocniejsze. Nagle wyrwał się z uścisku. Złapał się za głowę i mocno ją kręcił.
- Mianhe.. - wyszeptał.
Dlaczego mój przyjaciel przepraszał ? Nie powiedziałem, że mi się to nie podoba....
- Nie, Lay... przestań... - powiedziałem.
Yixing zabrał ręce ze swojej głowy i popatrzył się głęboko w moje oczy.
- Po prostu nie mogłem się powstrzymać.. Ty masz.. takie.... piękne usta.. - wyszeptał.
Siedzieliśmy bez ruchu patrząc na siebie. W końcu powiedziałem:
-Po prostu pocałuj mnie jeszcze raz.


by Sung Sang Mi. & Kamyeol.


I jak wam się podoba :D ? 
Wiem, wiem, zaszalałyśmy xd

Ja jak na razie nie planuję więcej takiego typu opowiadań :)


Za to Kamyeol planuje i to bardzo hard yaoi :D:D:D

Pewnie, zastanawiacie się dlaczego dziś jest ta niespodzianka, a nie tak jak zwykle w środę, otóż mamy już 40 obserwatorów ! :) Dziękuję z całego serca ;* 

Wzięłam udział w wywiadzie, zajrzyjcie jeśli chcecie, może dzięki temu przybliżycie sobie moją osobę :)

Przeczytałeś ? 
 Zostaw komentarz ! 

Read ?


Please leave a comment! 

 

piątek, 28 września 2012

Niespodzianka :)

Hej ! Postanowiłam, że wy zdecyduje cie czy, chcecie następny rozdział "Place where a long day can rest." czy niespodziankę (choć już to praktycznie zdradziłam) :D
Pewnie niektórzy się już domyślają, ale co tam. Piszcie w komentarzach co wolicie. Jeśli wybierzecie 12 rozdział to opublikuje go w środę, a niespodziankę w kolejną środę (10.10).




 Pozdrawiam i życzę miłego dnia :) !

Proszę zostaw komentarz ! *-*

środa, 26 września 2012

Place where a long day can rest . (~11~)

Był to sms od JinSae. Zaprosiła mnie na weekend na noc.  Był piątkowy wieczór. Potwornie się nudziłam. Wyszłam do ogródka z gitarą i zaczęłam grać. Niestety, zaraz zaczął padać deszcz. Wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przyglądać się burzy. Co chwila piorun przecinał niebo, a w pokoju robiło się jasno. Wzięłam książkę, jednak w ogóle nie mogłam się skupić. Sięgnęłam po komórkę, wtedy usłyszałam potworny huk i krzyk jakichś ludzi. Moje serce ze strachu mało nie wyskoczyło. Rzuciłam wszystko i razem z mamą wybiegłam na ulicę. Jakieś 3-4 domy dalej było widać ognień i dym. Na ławce, siedziała jakaś pani, płakała... Potem podeszła do niej dziewczyna, na dodatek z mojej klasy. Nie mogłam tylko skojarzyć jak się nazywała... Nagle mnie olśniło. Aiko, najbogatsza dziewczyna w szkole, przewodnicząca samorządu uczniowskiego. Zrobiło mi się jej trochę żal.. Już miałam do niej podejść, gdy znów zaczęło lać. Wróciłam do domu, lekko przemoczona. Zjadłam kolację i położyłam się spać.

***
Zbliżała się powoli 18. Spakowałam do torby piżamę, szczoteczkę i inne potrzebne rzeczy. Założyłam płaszczyk i wyszłam z domu. Wsiadłam do autobusu. Stałam zaraz przy drzwiach, ale mimo to słyszałam o czym gadają, dziewczyny siedzące przy oknie. "To ta dziewczyna L.Joe !"- doszedł szept do mich uszu. Obejrzałam się. Nastolatki gadały między sobą. Gotowało się we mnie, chciałam do nich podjeść i wygarnąć, jednak musiałam już wysiadać. Wybiegłam z busa. Na przystanku czekała na mnie Jin, razem poszłyśmy do jej domu. Najpierw zabrałyśmy z kuchni, chipsy, napoje i kanapki. Wtedy weszłyśmy na górę. Na piętrze były 3 pokoje i łazienka. Przekroczyłam próg jej pokoju. Zaczęłam się rozglądać. Na  ścianach wisiało mnóstwo zdjęć i plakatów EXO i SHINee. Usiadłyśmy na jej łóżku.


Czas leciał bardzo szybko. Przeglądałyśmy różne gazety, śmiałyśmy się i zajadałyśmy się słodyczami. Na koniec zdecydowałyśmy, że obejrzymy jakąś komedię. JinSae, pobiegła po coś do kuchni. Wtedy do pokoju zajrzał jej brat. Uśmiechnął się i klapnął obok mnie na podłodze.
- Neomi prawda ? - spytał 
- Tak- odparłam
- Siostra dużo mi o tobie opowiadała ! 
Chłopak zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać. Delikatnie dotknął dłonią moich włosów. Nasze twarze się do siebie zbliżyły. Odsunęłam się od niego, jednak on był coraz bliżej. Zamknęłam oczy i wtedy stało się pocałował mnie. Szybko ocknęłam się, wybiegłam z pokoju, przy tym potrącając Jin. Pomogłam jej pozbierać kanapki i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Ciągle przed oczami stał brat JinSae. Nawet nie wiem jak się nazywa. Przemyłam twarz, by senność mi tak nie dokuczała. Wyszłam z łazienki i powoli szłam do pokoju. Z pomieszczenia obok, znów wyskoczył chłopak. Pocałował mnie w policzek i zbiegł na dół. Przez chwilę stałam oparta o ścianę. Przyłożyłam rękę do policzka, przełknęłam ślinę i weszłam do pokoju. Usiadłam obok przyjaciółki na puchatym dywanie, przez resztę nocy nic się nie działo. Około 5 nad ranem, obie padłyśmy i zasnęłyśmy na podłodze. Dopiero po 10 się obudziłyśmy. Zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy płatki z jogurtem. Potem pozbierałam swoje rzeczy, pożegnałam się z Jin i wyszłam z domu. Postanowiłam iść piechotą, zapewne, gdyby wsiadła w autobus, zasnęłabym na stojąco. Szybki krokiem przemierzałam jedną z najspokojniejszych dzielnic w Seulu. Pomimo później pory, chodzili tylko pojedynczy ludzie. Doszłam do domu ledwo żywa.  Przywitałam się z rodzicami i od razu padłam na łóżko.

Zapowiedź 12 rozdziału:
★ zakończenie roku szkolnego ★ rozstanie  ★ wyjazd do Chin ★ nowy znajomy ★


I jak wam się podoba ?


Przeczytałeś ? 
 Zostaw komentarz ! 

Read?

Please leave a comment! 


Jeśli możesz zagłosuj w sondzie ! :)

środa, 12 września 2012

Place where a long day can rest . (~10~)

By lepiej wczuć się w rozdział możecie posłuchać tej piosenki ^^:



 Do pokoju wpadł L.Joe .
-Joe ? - wyszeptałam
Podszedł do stołu, przerwał kartkę i bez słowa wziął mnie za rękę,  wybiegliśmy z budynku. Mocno mnie przytulił.
- Nic nie jest ? - spytał i spojrzał mi głęboko w oczy
- Nie, dziękuję, że mnie uratowałeś- odparłam i pocałowałam go delikatnie w policzek- Muszę wrcać do domu, moi rodzice na pewno się martwią.
-Odwiozę cię, nie chce by coś ci się stało. O tej porze po tak wielkim mieście kręci się wiele podejrzanych typów...
Wsiedliśmy do samochodu. Droga minęła bardzo szybko, może dlatego, że nie było korków ? Gdy dojechaliśmy na miejsce podziękowałam i już chciałem wychodzić, jednak L.Joe złapał mnie za rękę.
- Coś się s..
Nie dal mi dokończyć i zaczął mnie namiętnie całować. Delikatnie dotykał moich zarumienionych policzków.  Mimo tego, że było po 12 nie  protestowałam.Oderwaliśmy się na chwilę od siebie.
- Joe, ja naprawdę muszę już isć....- odparłam
- Przepraszam kochanie- powiedział i uśmiechnął się do mnie
Pożegnaliśmy się i szybkim krokiem weszłam do domu. Mama wybiegła z kuchni, miała zapłakane oczy. Taty widocznie nie było, pojechał zapewne w delegacje...
-Córeczko co się stało ?!-wyszeptała
Przez chwilę milczałam, nie wiedziałam czy powiedzieć prawdę, czy skłamać, że byłam z L.Joe... Opowiedziałam jej wszystko, miała bardzo przestraszony wyraz twarzy.Wypiłam herbatę i poszłam wziąć szybki prysznic. Potem próbowałam odrobić lekcje jednak nie szło mi. Głowa potwornie mnie bolała. Wzięłam proszki i poszła spać.

***


Następnego dnia po szkole mama podwiozła mnie do JinSae. Otworzyła mi jej mama i zaprowadził do pokoju. Jednak Jin nie chciała siedzieć w dusznym pokoju i wyszłyśmy do ogródka. Siedziałyśmy nad błękitną taflą basenu. Opowiedziałam jej co się ostatnio wydarzyło, pożyczyła zeszyty itp. Bardzo poprawił przyjaciółce humor. Dużo się śmiałyśmy. Zajadałyśmy się ciasteczkami popijając lemoniadą. W końcu pożegnałyśmy się i poszłam powoli w stronę domu. Szczerze, to trochę bałam się sama wracać.  Szłam przez dość spokojne osiedle zapełnione z każdej strony domkami jednorodzinnymi. Minęłam ruchliwe skrzyżowanie, byłam już koło szkoły. Stąd droga do domu zajmie mi 5 minut. Jednak na parkingu przed szkołą zauważyłam czyjś samochód. Po chwili wysiadł z niego L.Joe, podbiegłam do niego. Przywitał mnie uśmiechem. Pogadaliśmy chwilę i wróciłam do domu. Miałam okropną chęć posprzątania pokoju, który wyglądał, jakby przeszedł po nim huragan ! Przebrałam się w luźniejsze ciuchy, zjadłam i zabrałam się za sprzątanie, niestety przerwał mi porządki miły sms....


Przepraszam, że takie krótkie >c<
Ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :)

środa, 5 września 2012

Place where a long day can rest . (~9~)


-Neomi musimy iść na policję ! - krzyknęła mama
-Dobrze
Szybko przebrałam się, przeczesałam włosy i zeszłam na dół. Mama stała już gotowa.
- Idziemy.- powiedziałam
Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do samochodu.
Droga, potwornie się dłużyła. Po dłuższym czasie zaparkowałyśmy przed posterunkiem policji. Weszliśmy do wielkiego budynku. Mama wytłumaczyła o co chodzi. Ja wsłuchiwałam się w monotonny głos policjanta. Przez dłuższy czas mama rozmawiała z facetem, potem on zwrócił się do mnie. Opowiedziałam mu wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, notował wszystko w swym małym notesiku.
-Dobrze zajmiemy się tym, proszę się nie martwić.- odparł żegnając nas
Wyszliśmy z budynku.
- Podwiozę cię do szkoły. - oparła mama

***
Opuściłam jedną lekcję, mama wręczyła mi idealnie białą kartkę, z napisanym usprawiedliwieniem. Wręczyłam je pani i usiadłam do ławki. Nie było dziś JinSae, czułam, że coś jej się stało. Na przerwie napisałam do niej sms-a, okazało się, że jest chora. Postanowiłam dziś zanieść jej lekcje i trochę ją rozweselić. Od razu po lekcjach udałam się do jej domu. Szłam powoli, gdy nagle usłyszałam, że ktoś do mnie krzyczy. Odwróciłam się, zobaczyłam dwóch mężczyzn, jednym z nich był menadżer Teen Top.
- Puśćcie mnie ! - krzyczałam
Zaczęłam się wyrywać, niestety na nic. Wpakowali mnie do samochodu. Usłyszałam głos telefonu, szybko wygrzebałam urządzenie z torebki, dzwonił L.Joe, nim zdążyłam go odebrać. Jeden z facetów mi go wyrwał. Po dłuższym czasie zatrzymaliśmy się przed jakimś budynkiem. Nie był na pewno opuszczony, bo w  środku dało się słychać głosy ludzi. Jak się okazało, była to prywatna siedziba menadżera. Trzymali mnie kurczowo za ręce. Wprowadzili do środka. Weszliśmy do jakiegoś pustego pokoju. Popchnęli mnie, tak, że upadłam na podłogę.
-Siadaj !-krzyknął jeden z nich
Posłusznie usiadłam i spuściłam głowę. Bałam się potwornie, że coś mi zrobią. Na przeciwko mnie usiadł menadżer.
- Posłuchaj, mówię to tylko raz. Masz wycofać całą skargę jak złożyłaś na policji, bo nigdy więcej nie zobaczysz swych bliskich ! 
- Nie masz prawa nic im robić ! - krzyknęłam- A skargi nie wycofam, bo powinieneś oberwać za to co zrobiłeś !
Jeden z nich podszedł do mnie walną mnie w twarz
- Cicho bądź !
Zaczęłam płakać. 
Położyli przede mną kartkę, którą miałam podpisać. Przyłożyli mi pistolet do głowy.
- Podpisz to i będziesz wolna !
Łzy sprawiły, że nic nie wiedziałam na oczy. Drżącą rękę wzięłam długopis. Przez głowę przeleciało mi 100 myśli na raz. Cofnęłam rękę. Wtedy usłyszałam czyjeś kroki, do pomieszczenia wpadł......


Mam nadzieję, że wam się podoba :)


Mamy 27 obserwatorów i ponad 6000 w tym: 505 z Polski, 4 z USA, 2 z Belgii, 3 z Wielkiej Brytanii, 1 z Japonii, 1 z Niemiec, 1 z Węgier, 1 z Rosji, 1 z Francji, 1 z Holandii i 1 z Serbii. Wow, dziękuję/ thank you/ danke/ kamsa hamnida/ merci/ arigatō :) !
*Statystyki są z wczoraj (4.09)*

Pod poprzednim rozdziałem miałam 26 komentarzy <3 ! Dziękuję, w sumie są tam tez moje, ale i tak bardzo się ciesze ^,^