piątek, 24 sierpnia 2012

Place where a long day can rest . (~3~)

Rozdział 3


Po chwili cała nasza trójka siedziała w samochodzie załadowanym po brzegi. Niestety trafiliśmy na ogromny korek. Jednak na lotnisku byliśmy na czas. Oddaliśmy nasze bagaże i wsiedliśmy do samolotu. Po około 8 godzinach lotu wylądowaliśmy w Korei. Każdy wziął swoje walizki i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Niestety ja na chwilę straciłam z oczu mamę, zaczęła iść cały czas w tym samym kierunku. Przez przypadek wpadłam na jakiegoś chłopaka, wytrąciłam mu z ręki jakieś papiery. Szybko je pozbierałam.
- Przepraszam- powiedziałam
*W myślach L.Joe*
Ta dziewczyna, która na mnie wpadła, była inna. Jej uroda, była inna. Wydawała się zagubiona. A ja jestem takim dupkiem, nie odezwałem się do niej ani słowem. Teraz już nigdy jej nie zobaczę.

*Powrót do narracji Neomi*
Oddałam mu je i szybko pobiegłam w kierunku wyjścia, które odnalazłam. Wyszłam przed budynek. Zaczęłam się rozglądać. Nigdzie nie było rodziców. Usiadłam na walizce, nie wiedziałam co robić. Wyjęłam z torebki komórkę, przypomniałam sobie, że jest potłuczona. Cichutko przeklęłam pod nosem. W torebce znalazłam adres, mojej babci. Wsiadłam do taksówki i poprosiłam, by kierowca zawiózł mnie do niej. Po 20 minutach stałam przed jej domem. Zapłaciłam i wysiadłam z bagażami. Zapukałam delikatnie w drzwi. Kobieta, która mi otworzyła, była moją babcią. Widziałam ją tylko na zdjęciach, ale była pewna, że to ona. Pani, po chwili rozpoznała i mnie.
- Neomi ?!- wykrzyknęła
- Tak, to ja babciu !
Babcia wpuściła mnie do środka, zaczęła mocno przytulać i wycałowywać.
- A co cię do mnie sprowadza ?- zapytała
- Zgubiłam się na lotnisku, a moja komórka się zepsuła..- odparłam
- Poczekaj zaraz zadzwonię do twojej mamy i powiem jej, że jesteś u mnie.
- Dobrze
Weszłam do jej przytulnego salonu i usiadłam na kanapie. Po chwili przyszła i babcia.
- Rodzice już po ciebie jadą. Chcesz coś do picia ?
- Herbatę jeśli można.- odparłam
Bardzo długo rozmawiałyśmy, ja przy okazji zajadałam się pysznymi ciasteczkami. Po jakichś 30 minutach przyjechali moi rodzice. Wypytywali jak ja mogłam się zgubić itp. Wyjechaliśmy z przytulnego domku w nowsze dzielnice Seulu. Dojazd zajął nam 2 godziny. Potwornie nudziłam się w samochodzie. Gdy stanęliśmy przed naszym mieszkaniem. Wnieśliśmy walizki do korytarzu. Ja obeszłam wszystkie pokoje, każdy był przepięknie zaprojektowany. Z mojego pokoju miałam widok na ogródek tuż za domem. Rozpakowałam rzeczy i położyłam się na łóżku. Natychmiast zasnęłam, obudziła mnie mama dopiero rano. Zerwałam się z łóżka. Poszłam wziąć prysznic. Pomalowałam się i założyłam białą tunikę z pingwinem, szorty, których w ogóle nie było widać i białe rajstopki.


Spakowałam nowe książki i piórnik. Tym razem wyjątkowo nie zjadłam śniadania, pomimo tego, że mama bardzo nalegała. Bardzo się denerwowałam. Wzięłam tylko bułeczkę i wyszłam przed dom. Tata czekał już w samochodzie. Podwiózł mnie przed budynek nowej szkoły. Wysiadłam i powoli szłam w kierunku wejścia. Na podwórku siedziało sporo ludzi. Pierwszy raz nikt do mnie nie krzyczał. Na ławce siedział ten sam chłopak, na którego wpadłam na lotnisku. Widocznie mnie ni zauważył. Odnalazłam sekretariat przedstawiłam się, miła pani zaprowadziła mnie pod salę. Weszłam jeszcze na przerwie, do nauczycielki, która była moją nową wychowawczynią. Wręczyła mi plan lekcji. Wytłumaczyła mniej więcej w jakich salach mamy lekcje. Po chwili do pomieszczenia wpadła reszta klasy. Stałam na środku obok pani Kang SooMin uciszyła uczniów 
- Uwaga ! Do naszej klasy przybyła nowa koleżanka. Nazywa się Kim Neomi, bądźcie dla niej mili i pomagajcie, gdyby została przez kogoś skrzywdzona.- powiedziała - Usiądź koło JinSae, nauczycielka wskazała czarnowłosą dziewczynę.


Ukłoniłam się i poszłam do ławki, uśmiechnęłam się do dziewczyny, ta także odwzajemniła uśmiech. Rozpakowałam się i usiadłam obok niej. Lekcja minęło dość szybko. Cały czas trzymałam się z Jin, dużo rozmawiałyśmy. Ostatnią lekcją jaką mieliśmy to WF. Na początku biegaliśmy, kilka okrążeń, by się rozgrzać. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i upadłam na bieżnię. Podbiegła do mnie JinSae i ......




To chyba najgorszy rozdział ><. Przepraszam....
Na prawdę dziękuję za te wszystkie komentarze !



9 komentarzy:

  1. Mi się rozdział podoba :D Bardzo ciekawie rozwinęłaś akcję na lotnisku :D Czekam na następne :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne^^ Czekam na kolejne ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki najgorszy?! przestań tak nawet myśleć...jestem ciekawa co dalej. powiem ci, ze to opowiadanir jest rownie dobre jak imposible love. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Omo. To jest boskie *-*
    Co tu pieprzysz, że okropne... ?
    Ash. Wykończysz mnie ! pisz dalej !

    OdpowiedzUsuń
  5. co ty mówisz, oczywiście rozdział jest świetny i pojawia się chłopak. ^^ i oczywiście zgadzam się z Kim Chie. : D czekam na kolejny pisz szybko. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz szybko kolejne. jestem ciekawa, co dalej wyniknie. xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz następne .:>
    Jestem już ciekawa *.*
    Zapraszam do mnie ;p
    Nowy post ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli to jest okropne to ja jestem Koreanką !
    Tak świetnie się toczy akcja *_*

    OdpowiedzUsuń